Mawiają że czas jest pojęciem względnym, choć osobiście napisałbym dosadnie że jest pojęciem bezwzględnym który jeńców nie bierze.
Rok 2004 był pod pewnym względem bardzo wyjątkowy. To wtedy pierwsze kursy zaczęła prowadzić ŠKODA Auto Szkoła, radiosłuchacze powitali radio RMF MAXXX, a w kręgach motoryzacyjnych powstały dwa kluby Octavia Club Polska oraz Fabia Club Polska zrzeszające użytkowników tych modeli. Zapewne każdy znajdzie jeszcze kilka ważnych wydarzeń z tego roku, ale ciekawskich odeślę już do swoich prywatnych komputerów ;-).
W 2004 roku nie miałem nawet prawa jazdy, motoryzacją interesowałem się bardzo luźno a sam samochód był dla mnie tylko pewnym narzędziem (zadbanym ale jednak narzędziem). I choć w rodzinie od 2002 była już Fabia to ku zaskoczeniu wszystkich potwornie to auto mi się nie podobało, sytuacja diametralnie zmieniła się kiedy rok później zaprezentowano Fabie RS. Taki zawieszony stan mojej fascynacji tym modelem trwał aż do momentu przejęcia w swoje ręce rodzinnej Fabki i zarejestrowaniu się na klubowym forum czyli do roku 2010. Rejestrując się na forum nie wiedziałem praktycznie nic w co się pakuje.
Zaczynając swoją przygodę z klubem od zwykłego użytkownika, przez klubowicza i moderatora kończąc na administratorze poznałem wielu ciekawych ludzi. Przez kilka lat działalności ludzie przeplatali się ze swoimi samochodami na spotach czy zlotach, a także w forumowych dyskusjach.
Im bardziej zaczynałem wrastać w forum (a stali bywalcy forumowego czatu po 22 mogą coś o tym powiedzieć ;)) tym bardziej w mojej głowie jawiła się myśl „Czy jest sens przyjeżdżać seryjnym autem do ludzi ?”. Ta myśl bardzo często nie tylko u mnie pojawiała się przy okazji zlotów czy mniejszych spotów. I wtedy powiedziałem sobie że najważniejsi są ludzie, nie samochody. Brzmi dość śmiesznie zwłaszcza jak na klub motoryzacyjny, ale ciesze się że ludzie otworzyli się na siebie i tak naprawdę auta stały się jedynie dodatkiem do dobrej zabawy.
Piętnaście lat to naprawdę sporo jeżeli chodzi o motoryzację ale
również o działalność klubową, która przechodziła i dalej
przechodzi mniejsze czy większe zmiany. Przez kilka lat
przyzwyczailiśmy Was do zlotów na dość dobrym poziomie co
niestety nie przyczyniło się do podjęcia organizacyjnej rękawicy
przez kolejne osoby. Dlaczego o tym wspominam? Ano właśnie dlatego
że to drugi rok bez zlotu klubowego. Niestety gdzieś nam się
wkradła rutyna dnia codziennego a co za tym idzie klub schodzi
czasem na dalszy tor. Ja wiem że mamy jubileusz i tak naprawdę
znakomita część osób będzie zasmucona że w tym roku nie było
ani zlotu, ani konkursu – słowem nic nie było. Ale może w tym
szaleństwie jest jakaś metoda?
Jak pewnie sami
zauważyliście formuła samego forum zaczęła się wyczerpywać za
sprawą mediów społecznościowych. No niby można szybciej uzyskać
informację, ale po chwili gdzieś ona znika w czeluściach
internetu. Zniknęliśmy również z klubowymi gadżetami o które
nieustannie pytacie. Pytacie również o dalsze plany
klubu.
Pierwsze piętnaście lat jest już za nami i w
tym momencie trzeba pisać historię na nowo. Od nowego roku
planujemy rozpocząć możliwość kupna klubowych gadżetów, ale i
również cyklicznych spotkań (spotów czy zlotów). W planach mamy
również chęć zmienienia samej formuły zlotu która być może
spodoba się na tyle by na stałe towarzyszyła nam przy
ogólnopolskich spotkaniach.
Jako aktualny Administrator klubu chciałbym podziękować wszystkim użytkownikom forum, sponsorom i wszystkim pomocnikom za wkład w rozwój klubu. Dziękuję że w każdej chwili zwątpienia czy zwykłego lenistwa dostanę przysłowiowego kopa w tyłek i gdzieś tam wskoczę na dobry tor. Dziękuje również za każdą chęć pomocy w poprzednich zlotach, bo bez Was moi pomocnicy nie dałbym rady sam tego ogarnąć. Specjalnie pominę długą listę wymieniając każdego z imienia i nazwiska bo na pewno bym kogoś pominął.
Przez ten cały okres przez forum czy spotkania (spoty/zloty), przewinęło się naprawdę sporo osób. Wielu nie ma już Fabii, ale i kilku nie ma już wśród nas. Bardzo przykrą informacją pod koniec roku dla wielu było odejście naszego dobrego kolegi Arka „Szamana”. Mimo że już nigdy fizycznie nie zaszczyci nas swoją osobą czy ciętą ripostą mam nadzieje że gdzieś tam będzie czuwał nad nami i jak to „Szaman” miał w zwyczaju zaczaruje wszystkich byśmy dalej miło spędzali wszystkie spotkania.Tomek 'sid’ Knapik