Bardzo dawno temu słyszałem że Fabie albo się kocha, albo jej nienawidzi. Chociaż z tym nienawidzeniem to też duże uproszczenie, mam wrażenie że w dzisiejszych czasach wiele osób jej po prostu nie widzi. Jest autem na wskroś opatrzonym i nie wyróżniającym się z tłumu. O ile najzwyklejsze „bieda” wersje nie wzbudzą specjalnego „wow”, to już przy wersji Monte-Carlo choć na chwilę zawiesisz wzrok. I to nie jest tak że teraz uznaje wszystkie popularne „golasy” za złe Fabie. Nic z tych rzeczy, sam przez parę lat jeździłem podstawową wersją pierwszej Fabii i praktycznie prawie nigdy się na niej nie zawiodłem. Napisałem prawie nigdy się nie zawiodłem bo kiedyś pomimo całego dnia mycia/odkurzania i polerowania, moja Fabia postanowiła że upuści płyn chłodniczy przez uszkodzoną chłodnicę. Niemniej jak to w miłości bywa, wybacza się i takie zachowania ;).
Wersja Monte-Carlo w Fabii 4, gościła już u nas dwa razy. Przyszedł więc czas na trzecie tym razem spotkanie. I mam coraz większe przeświadczenie że będzie ono naszym ostatnim – ale o tym później. Podobną Fabią jeździł już w tamtym roku Marcin, natomiast i ja musiałem zakosztować jazdy najmocniejszym wariantem obecnej Fabii.
Nie będę w detalach pisać o wnętrzu czy bryle Fabii bo już wielokrotnie o nim wspominałem, a sam model jest już dostępny niemal 3lata na rynku i chyba większość ludzi ma wyrobioną swoją opinię na jego temat. Ja osobiście twierdzę że obecna czwarta generacja ma najlepiej dopracowane wnętrze od czasów Fabii mk1. Choć pojawiły się pewne głosy że jednak w środku jest trochę ciasno, zwłaszcza przy podróżowaniu z małymi dziećmi na tylnej kanapie.
Muszę się za to przyznać że ja chyba faktycznie się starzeje, i nie jest to już opinia a fakt. Cholera, ja jestem gadżeciarzem którego cieszą wszelkie nowinki techniczne. A co najbardziej ucieszyło mnie w testowanej Fabii? Analogowe zegary! Nie sądziłem że będę się tak jarał, bądź co bądź tak starym rozwiązaniem. Jednak przyznajcie sami… są piękne!
Wspomniałem wcześniej że najprawdopodobniej moje spotkanie z Fabią jako modelem będzie ostatnie. I coś w tym jest, bowiem powinniśmy już słyszeć jakieś przecieki na temat face-liftingu a jak do tej pory nie słyszymy nic. Nie napawa mnie to specjalnym optymizmem, dlatego bardzo się ucieszyłem że w parku prasowym pomieszkuje jeszcze najmocniejsza Fabia!
Byłem bardzo ciekaw jak spisze się silnik 1,5 TSI w Fabii, bo choć miałem jakieś wyobrażenie jakie mogę mieć odczucia to jednak sami wiecie że nie ma się co „napalać”. Już po małej 242 kilometrowej trasie wiedziałem że moje odczucia są na właściwym miejscu i z pewnością ten model nie powinien nazywać się Monte-Carlo, a właśnie RS. I swojego zdania nie zmienię, choćby nie wiem co. Autentycznie powróciła mi radość z jazdy tak małym i dla wielu niepozornym autem. Podczas tygodnia jazd średnie spalanie zatrzymało się w granicach 6 litrów.
Oczywiście pojawiały się niższe wskazania, ale przyjmijmy że sześć litrów na setkę to typowa średnia. Dodam tylko że pełne zatankowanie do pełna pozwoliło mi na pokonanie 820 kilometrów (a pewnie gdybym bardzo się postarał to przebiłbym granicę 1000km na jednym baku). Zrobiłem mały eksperyment społeczny i porównałem małą Fabię do dużo większego i prawie trzykrotnie droższego Enyaqa RS. I zgadnijcie o jakim aucie dużo moich znajomych cieplej się wypowiadało. Jakbyście się nie zorientowali to właśnie o Fabii.
Zawsze się zastanawiam czy aby nie za dużo plusów wymieniam, a praktycznie nie pisząc o minusach. Standardowo oprócz ceny muszę dać duży minus za infortaiment, który wymaga dużego przyzwyczajenia. Sterowanie nawiewem przez dotykowy ekran a nie fizyczne przyciski nie jest rozwiązaniem idealnym, napisałbym tragicznym. Ale tak jak pisałem na początku, ja jestem stary i mam swoje przyzwyczajenia. Kolejny minus to już czysto stylistyczny jakim są „alu kołpaki”. Wyglądają okropnie, i prawdopodobnie gdyby to była moja prywatna fabia to wyleciały by z auta jeszcze przed wyjazdem z salonu. Aż sam się dziwie że taki jad wylewa mi się z klawiatury ;).
Czy poleciłbym komuś aktualną Fabię, czy też stricte wersję Monte-Carlo? Pewnie że tak, mimo że każdy znajdzie w niej jakieś minusy, czy ogrom plusów. Nie mi konkretnie decydować za ludzi co ma się im podobać. Ja uważam że testowana Fabia Monte-Carlo jest pewnym wzorem jak to auto powinno jeździć i wyglądać. Czy ten wzór będzie praktykowany i dalej rozwijany? Trudno powiedzieć, choć mam nadzieje że jednak doczekamy się jakieś nowości związanej właśnie z Fabią.