Od momentu kiedy jeździłem Scalą minęło już naprawdę sporo czasu. A jak to z samym czasem bywa, potrafi go być bardzo mało i zapomina się o rzeczach najważniejszych. O samej Scali nie zapomniałem, wręcz przeciwnie, choć dalej (nie wiedząc czemu) nazwa wersji SELECTION przypomina mi bardziej nazewnictwo francuskich marek samochodów.
Jak wiemy Scala przeszła lifting i pewnie na pierwszy rzut oka nie bardzo widać te zmiany, aczkolwiek są one widoczne. Przeprojektowana atrapa przedniego zderzaka, same zderzaki, lampy, nowe wzory felg. To tak w telegraficznym skrócie bo nie ma tu aż tak wielu zmian i są one bardziej kosmetyczne, jednak warte do odnotowania.
Jeżeli jeździliście poprzednią wersją Scali (przed liftingiem) to zauważycie że zmienił się delikatnie system infotainment, trochę poprzez powiększenie samego ekranu a trochę przez zmianę samego menu. Przesiadając się z wersji przed na tę po liftingową bez obaw odnajdziecie się w środku. Cały układ wnętrza został taki sam.
Dla kogo jest to auto? Trudno powiedzieć. Wydaje mi się że bez problemu może pracować jako auto dla przedstawiciela handlowego, drugie auto w rodzinie czy też najzwyklejsze daily dla jednej osoby. Podróżowałem Scalą w układzie 2+2 i choć nie wybrałbym się tym autem w długo wyprawę nad morze (jednak za mały bagażnik), to jednak na szybkie wycieczki czy mały weekendowy wypad Scala sprawdziła się bardzo dobrze. Mimo że była to środkowa wersja wyposażenia to czułem się w niej perfekcyjnie, wnętrze i jakość materiałów było dla mnie w pełni akceptowalne bez żadnego ale. W pełni zapakowana Scala z testowanym silnikiem 1.0 o mocy 115KM radziła sobie całkiem nieźle na zwykłych drogach czy też drogach szybkiego ruchu. W moim odczuciu była dość dynamiczna jak na swoje 115 „koników” i ani razu nie miałem zawahania czy aby uda mi się kogoś np. wyprzedzić. Jeżeli chodzi o spalanie to i tu muszę przyznać że wynik mnie nie rozczarował. Jadąc spokojnie zgodnie ze znakami, bez problemu możemy zbliżyć się do średniego spalania w granicach 5litrów, natomiast jazda w mieście w godzinach szczytu to start tak naprawdę od 6,5l/100km.
Jak zwykle pomijając że dalej nowe auta są drogie, a jednocześnie przypominając sobie jak śmiałem się kiedyś ze Scali, muszę stwierdzić raz jeszcze że myliłem się co do niej. Wydaje mi się że jest to obecnie jedyny model marki który (choć mam nadzieje że tak nie będzie) z powodzeniem zastąpi mniejszą Fabię. Mimo że stałem się niemal fanem tego modelu to specjalnie znalazłem minus, który za taką cenę samego auta nie powinien się tu znaleźć. Pamiętacie że w wielu autach po otwarciu drzwi świeci się jakaś lampka w rogu drzwi na dole? No to tu jedynie może nam się odbić światło w odblasku :/. Nie rozumiem takiego posunięcia, nie za taką cenę. Natomiast jest to oczywiście pierdoła na którą uwierzcie mi, prawie nikt nie zwraca uwagi.
Podsumowując, Scala Selection z testowanym silnikiem to w mojej opini, auto którego nie trzeba się wstydzić i na pewno nie zawiedzie pokładanych w niej oczekiwań.
Tomek 'sid’ Knapik