Przyznam wprost, że moje pierwsze spotkanie z tym modelem zakończyło się dosyć burzliwie. Bowiem blisko dwa lata temu przyrównałem Scale do w pewnym sensie starszego modelu jakim jest Rapid. Nie pozostawiłem wtedy tak naprawdę suchej nitki na nowym modelu. Niby wszystko było ok, ale jednak coś mi nie pasowało. Począwszy od portów USB C, po jak wtedy mi się wydawało niemal taki sam wygląd co wcześniej wspomniany Rapid. Największą różnicą między tymi modelami to posiadanie innej płyty podłogowej (Rapid – A05 (PQ25), Scala – MQB-A0). Różnic oczywiście jest znacząco więcej, a wszystkich ciekawskich zapraszam serdecznie w otchłań internetu.
Pamiętam że poprzednia Scala którą jeździłem była bodaj w wersji Style i była czerwona. Po kilku miesiącach od niewybrednych żartów na jej temat, szczerze przyznam że w końcu naprawdę zaczęła mi się podobać. Temat Scali umarł na prawie dwa lata, kiedy to pojawiła się okazja na zapoznanie się ze Scalą Monte Carlo. Nie wiem czy to przez moje zamiłowanie do specjalnych wersji czy chęć wewnętrznej rehabilitacji, ale nie mogłem się na nią doczekać.
Omawiana Scala w wersji Monte Carlo zaprezentowała się w lakierze Błękit Race Metalizowany na 18 calowych felgach VEGA. Jeżeli myślicie, że to za mało aby zacząć się wyróżniać to prawdopodobnie możecie być w podobnym błędzie co ja. Udało mi się zaparkować obok „normalnej” Scali w tym samym kolorze i różnice między wersjami bardzo szybko zaczęły być bardzo zauważalne. Nie chciałbym być posądzony o rozpowszechnianie wizerunku czyjegoś auta, więc musicie mi wierzyć na słowo że zwykła Scala przy wersji Monte Carlo wypada trochę blado (nie źle, ale jednak blado).
Nie trzeba bawić się w dochodzenie niczym Sherlock Holmes, czym wersja Monte Carlo różni się od pozostałych, bowiem widać to już na pierwszy rzut oka. Dokładki zderzaków, czarny grill, nakładki progów i duża tylna lotka na klapie bagażnika, oraz inny wzór felg rzecz jasna. Bardzo ciekawym zabiegiem stylistycznym, jest przetłoczenie w przednim zderzaku przez które przy odpowiednim kącie patrzenia widać chociażby przednie koło.
Po wręcz błyskawicznym telegraficznym skrócie nt. wyglądu zewnętrznego przejdźmy razem do tego co Scala ma wewnątrz. Co pierwsze rzuca się w oczy w Scali Monte Carlo? Jedne z lepszych foteli w jakich ostatnio siedziałem, autentycznie mógłbym zacząć rozważać zamontowanie ich w prywatnej Fabii RS. Tak dopasowanych foteli w Skodzie dawno nie spotkałem i pewnie mógłbym dalej rozpływać się nad ich wyglądem czy wyprofilowaniem, gdyby nie jeden szkopuł. Naprawdę jeden. Nie jestem jakimś specjalnym estetą, lecz obszycie szarą nicią czarnych foteli z czerwonymi wstawkami wygląda w moim odczuciu słabo. Reszta wnętrza niemal idealnie wpisuje się w moje klimaty, czarny środek, czarna roleta od panoramicznego dachu to coś, co do mnie bardzo przemawia.
Zasiadając za trójramienną kierownicą, przed oczami witają nas zegary Virtual Cockpit, a po prawej konsola środkowa z radiem Amundsen (czy też raczej konsola z wystającym tabletem jak kto woli). Pamiętam, że poprzednio nie byłem specjalnie zadowolony z wystającego czegoś z konsoli, ale mam wrażenie że widok „tabletu” tak spowszedniał, że w zasadzie bardzo się do niego przyzwyczaiłem. Pamiętam także, że niespecjalnie podobał mi się również cały infortaiment, który wydawał mi się trudny do opanowania. Jednak stało się jasne, to nowe rozwiązanie nie jest takie skomplikowane i po dwóch latach okazało się, że nie miałem żadnych problemów aby odnaleźć szukaną funkcję. Dodatkowym bardzo ważnym jak dla mnie plusem jest zostawienie (przynajmniej póki co) manualnego sterowania nawiewu. Niby duperel, ale jestem bardzo przyzwyczajony do starego pokrętła dla którego nie muszę odwracać wzroku podczas jazdy.
No właśnie. Przechodząc do jazdy. Jeżeli szukasz sportowego auta i w domyśle widzisz Scale Monte Carlo z silnikiem 1,5 TSI aby wygrywać uliczne wyścigi to prawdopodobnie bardzo Ci się nudzi. Jeżeli natomiast szukasz auta, które zaczyna się już wyróżniać wyglądem od pozostałych wersji, ma dobry silnik i czasem potrafi dać pstryczka w nos autostradowym „poganiaczom” to jest duża szansa, że wybór tego auta z tym silnikiem to będzie dobry wybór.
Zdaje sobie sprawę, że silnik 1,5 TSI nie jest i nigdy nie będzie w obrębie zainteresowań wielu z Was czytających, ale myślę że szukając jakiegoś złotego środka powinniście jednak wziąć go pod uwagę. To oczywiście moje subiektywne odczucie, ale miałem wrażenie, że prezentowana Scala była bardzo żwawa, a jednocześnie w miarę oszczędna. Piszę w miarę nie dlatego żeby zostawić sobie jakieś wyjście ewakuacyjne, a po to bo mam świadomość, że każdy ma własną technikę jazdy. U jednych średnie spalanie wyniesie 6 l/100km a u innych 11l/100km. Mnie osobiście bez żadnego problemu udało się utrzymać średnią na poziomie 5,2-6,5l/100km w zakorkowanym Krakowie. Wydaje mi się, że taki wynik jest w zupełności akceptowalny. O dziwo jak dla mnie nie miałem problemów ze skrzynią DSG. Zdarzyło mi się już kilka razy, że skrzynia działała z małym opóźnieniem, w testowanej Scali takiego problemu się nie dopatrzyłem. Więc albo miałem bardzo udany model w rękach, albo najwidoczniej inżynierowie dopracowali również i ten mankament.
Wspomniałem na początku, że dawniej nie byłem przekonany do infortaimentu który tu występuje, a i kiedyś narzekałem na problem z występowaniem gniazd USB-C. Pamiętam, że nie zostawiłem na tym rozwiązaniu suchej nitki opisując to mniej więcej tak, że przy zakupie nowego auta muszę kupić nowy telefon. Cóż technika idzie szybko do przodu, u mnie telefon w końcu się zmienił i w zasadzie problem z połączeniem znikł. Jeżeli ktoś dalej ma starszy model telefonu to życie ratują wszelkie przejściówki.
Czy w Scali jest dużo miejsca? Wydaje mi się, że owszem jest. Mimo że jestem wręcz średnich rozmiarów, to jednak przy zachowaniu wszelkich standardów mam bardzo odchylony fotel. Okazuje się jednak, że mimo takiego ustawienia to pasażerowie na tylnej kanapie nie czują się jak sardynki w puszce. Ok, jeżeli ktoś miałby prawie dwa metry wysokości to mógłby by mieć problem ale traktuje to jako margines błędu.
To jaka w końcu jest ta Scala, a właściwie Scala Monte Carlo?
Scala w wersji Monte Carlo wybiła się nieoczekiwanie do „Top of the top” modeli, które być może zamienią moją Fabię w garażu. Owszem jestem gadżeciarzem i patrzę przez pryzmat bardzo bogato wyposażonej wersji, niemniej jednak jest to model (jak wiem po sobie) bardzo nie doceniany. Dużo miejsca, wygodna i komfort prowadzenia czasami tak dawał mi się we znaki, że prawie nie chciałem wysiadać z auta. Jest jednak jedna rzecz która lekko może przyćmić ten blask, ta rzecz to cena. Bowiem prezentowany egzemplarz kosztował 124 250PLN, przy bazowej cenie ~103 000 PLN. Umówmy się, że nowych tanich aut już nigdy nie będzie i koszty zaczną maleć przy nie zaznaczaniu pakietu „biorę wszystko”, jednak koszt bazowej Scali Monte Carlo może niektórym przyspieszyć bicie serca.
Osobiście wiem, że dwa lata temu wydałem osąd na modelu tak naprawdę nie próbując go nawet polubić. I ok, zwykła Scala jest autem fajnym i bardzo poprawnym, ale to wersja Monte Carlo ma w sobie to coś. To coś co kiedyś można było odnaleźć w Fabiach RS. Charakter – bo o nim mowa, Scala Monte Carlo ma nie do podrobienia. Z czystym sumieniem mógłbym polecić taką Scale każdemu.
Wyposażenie dodatkowe | |
---|---|
Smart Link z możliwością połączenia bezprzewodowego | 250 PLN |
Elektrycznie sterowane składane lusterka boczne | 850 PLN |
Tempomat | 800 PLN |
Czujniki parkowania z przodu i z tyłu | 1 350 PLN |
Elektrycznie sterowana pokrywa bagażnika | 1 600 PLN |
Kamera cofania | 1 150 PLN |
Alarm z funkcją monitorowania wnętrza, czujnikiem przechyłu | 1 000 PLN |
SIDE ASSIST – funkcja monitorowania martwego pola z REAR TRAFFIC ALERT | 1 950 PLN |
Bluetooth Plus (połączenie z anteną zewnętrzną, bezprzewodowa ładowarka) | 1 250 PLN |
Nawigacja AMUNDSEN z VIRTUAL COCKPIT i funkcją rozpoznawania znaków drogowych | 5 600 PLN |
DRIVE MODE SELECT – wybór profilu jazdy | 450 PLN |
Pakiet komfortowy | 800 PLN |
Obręcze kół ze stopów lekkich VEGA 7J x 18″ MONTE CARLO | 1 900 PLN |
Dwa gniazda USB-C z tyłu (wyłącznie do ładowania urządzeń) | 250 PLN |
3-ramienna sportowa skórzana wielofunkcyjna kierownica z manetkami | 400 PLN |
KESSY FULL z funkcją SAFE (dla alarmu) | 1650 PLN |
Fot: Monika Kącka-Waiz, Škoda Polska
Tekst: Tomasz 'sid’ Knapik