Fabia Club Polska

Pierwszy w Polsce klub Skody Fabia

Testy

Octavia Combi Scout [2.0TDI;4×4] – pomiędzy miastem a terenem

Na początku listopada mieliśmy okazję bliżej poznać flagowy model czeskiej marki jakim jest Octavia. Naszym konkretnym egzemplarzem była Octavia Combi w wersji Scout 2.0TDi 4×4 ze 150-konnym silnikiem diesla i automatyczną skrzynią biegów DSG. Postaraliśmy się przetestować ją tak, aby każdy mógł znaleźć w naszym tekście coś dla siebie. Użytkowaliśmy ją więc do jazdy po mieście (praca/zakupy), ale zapewniliśmy jej również odpowiedni teren do zabawy by na koniec zabrać ją w dłuższą trasę. Spróbowaliśmy również pokusić się też o porównanie najnowszej Octavii z naszą prywatną Octavią Combi (ale drugiej generacji)..

Może zacznijmy od tego co to jest ten Scout…?
Octavia Scout to pierwsza w historii uterenowiona odmiana tego modelu. Po raz pierwszy ta wersja pojawiła się podczas produkcji drugiej generacji Octavii. W pierwszej generacji modeli jak dobrze pamiętamy wystepował tylko napęd 4×4. Samochód wyróżniał się innym wyglądem niż standardowa wersja w skład niego wchodziły plastikowe osłony z przodu i z tyłu. Octavię Scout oferowano tylko w nadwoziu kombi. Bazowa odmiana kosztowała około 100 tysięcy złotych.
Jak w poprzedniej generacji, podobnie w Octavii 3 Scout znajdują się plastikowe poszerzenia, które wyróżniają Octavię od innych wersji. Napęd 4×4 (standard) jest napędzany przez sprzęgło Haldex. Jej odpowiednikiem spod znaku VW jest Volkswagen Golf Alltrack.

Dzisiaj w ofercie znajdziemy już czwartą generację Octavii która pojawiła się na polskim rynku w 2020 roku. Ostatnia do oferty dołączyła odmiana Scout. Ta wersja jest idealnym rozwiązaniem dla kierowców, którzy szukają praktycznego auta z napędem 4×4, lecz nie jest im po drodze z SUV-ami. Producenci zapewniają, że jest to idealne auto dla rodzin, które uwielbiają spędzać czas aktywnie. Oczywiście Scouta nie można porównywać z prawdziwą terenówką, ale zastosowany napęd, prześwit (zwiększony o 15mm), dodatkowe osłony skrzyni biegów oraz silnika, zapewnią spokój podczas pokonywania leśnych szutrowych dróg. Jak się możecie domyślać ta wersja jest jedną z droższych propozycji. Ceny zaczynają się od 119 250 zł w podstawowej wersji, czyli możemy mówić tu o 150- konnym silniku benzynowym i manualną skrzynią biegów. W przypadku chęci zakupu Octavii Combi Scout z silnikiem diesla 150- konnym, wtedy mówimy tu o cenie 151 850 zł. Testowana przez nas egzemplarz w konfiguratorze pokazał kwotę 164 500 zł.

W naszym przypadku cenę podniosły dodatki i wyposażenie wnętrza. Posiadany lakier metalik, wyświetlacz head-up, system bez kluczykowej obsługi oraz dwa pakiety Comfort Plus i Drive Plus.
Sprawdziliśmy takie funkcje jak wybranie profilu jazdy, czyli tzw. DrivingMode Select, aktywny tempomat (dzięki czemu samochód samodzielnie dostosowuje prędkość do znaków drogowych, czy samochodów poprzedzających). Na pokładzie testowanego egzemplarza gościł również Travel Assist, tzw. Asystenta pasa ruchu z utrzymaniem auta na środku znajdującego się pasa i asystenta jazdy w korku.

We wnętrzu znajdziemy min. dwu ramienną kierownicę z opcją ogrzewania rąk (rewelacyjny bajer którego brakuje nam w prywatnym aucie), bardzo ładną tapicerkę foteli z gustownymi przeszyciami w logo wersji Scout oraz dekory imitujące drewno (widoczne chociażby w przedniej części kokpitu). Na środku deski rozdzielczej znajduje się centrum zarządzania systemem multimedialnym z 10-calowym ekranem dotykowym. Na pierwszy rzut oka ten wystający ekran nie bardzo chwytał nas za serce, ale po pewnym czasie bardzo się do niego przyzwyczailiśmy. Omawiany ekran posiada również sterowanie za pomocą gestów, natomiast nie zawsze wychwytywał nasze machanie rękami. W całym menu mamy pogląd na dane techniczne, możliwość ustawienia oświetlenia, czy dodatkowych funkcji. Możliwości multimedialne są szerokie. Mamy min. do dyspozycji funkcję sterowania głosowego, stałe łącze do internetu, wbudowaną nawigację, Apple CarPlay/ Android Auto. Nasz (chyba za bardzo się z nim zżyliśmy) Scout posiada wyświetlacz head-up, który wyświetla na przedniej szybie dane z nawigacji (ale tylko oryginalnej Skody) czy też pokazuje nam aktualną prędkość. Jeżeli komuś jednak znudzi się ten dla niektórych zbędny bajer, możemy go bez problemy wyłączyć.

Przez pierwsze kilka dni Octavią jeździliśmy głównie po stołecznych ulicach. Radziła sobie świetnie, mimo dużych rozmiarów okazało się żę Octavia posiada dosyć mały promień skrętu co ułatwiało manewrowanie na ciasnych uliczkach w Centrum Warszawy. Urzekła nas tylna kamera, a precyzyjjnie pisząc jej obraz. Parkowanie tyłem nigdy nie było dla nas problemem, ale teraz było to bardziej niż dziecinnie proste. Nadszedł czas na sprawdzenie Octavii w dłuższej trasie dlatego wybraliśmy się w malowniczą podróż z Warszawy na Hel (440km). Podróżowaliśmy we dwójkę z dwiema walizkami w bagażnikuniku. W trybie ECO, Skoda w trasie spaliła 5.9l/100km oleju napędowego, natomiast po mieście komputer pokazywał około 7l/100km. Czy to dużo? Dla jednego tak, dla nas jest to bardzo dobry wynik. Zbiornik paliwa (55litrów), powinien wystarczyć na pokonanie około 900km, co skutkuje rzadkimi wizytami na stacjach benzynowych. Octavia Scout prowadzi się raczej poprawnie, co nie znaczy że źle. Po prostu mamy wrażenie że nie jest to samochód dla fanów emocji za kierownicą i szybkiej jazdy. Ale z drugiej strony wiemy że te emocje uwydocznią się dopiero w terenie. Sprytne!
Bardzo dużym plusem Scouta jest to, że posiada wygodne fotele które nie zmęczyły nas podczas podróży (jak bywa to w naszym prywatnym aucie). W przypadku nowego Scouta, mógłbym taką trasę zrobić „na strzała” (Maciej), bez przystanku. Oprócz wygody cenimy sobie również przestrzeń, która w tym aucie jest naprawdę ogromna zarówno w przestrzeni pasażerskiej, jak i bagażnika. W przypadku bagażnika mówimy tu o pojemności 640-1700l, także bez problemu możemy zapakować walizki całej rodziny. Standardowo w bagażniku znajdziemy zestaw naprawczy do kół, a pod podłogą kufra znajdziemy wydzielone miejsce na mniejsze torby, bagaże. Opcja koła zapasowego (stalowego) jest dodatkowo płatna i jest to koszt 600 zł. Z kobiecego punktu widzenia również warto zwrócić uwagę na wykończenie auta z zewnątrz, jak i wewnątrz. Nadwozie wykończone jest w ostre przetłoczenia, a smaczku całej bryle dodają lampy w technologii Crystal Lighting, które potrafią doskonale oświetlać drogę przed nami. Przy okazji naszej prywatnej Octavii zobaczylismy jaką przepaść technologiczną (na plus dla nowego modelu) prezentują obydwie Octavie. Nasze oświetlenie przy nowym modelu wydaje się być tanim oświetleniem choinkowym. Niby świeci, ale jakoś tak bez „blasku”. Swoją drogą tylne lampy też odgrywają „pierwsze skrzypce”. Efekty świetlne przy otwieraniu i zamykaniu auta potęgują efekt wow.
Spotkaliśmy się ze zdaniem że dekor udający drewno jest pomysłem sprzed kilku lat i nie powinien znajdować się w tak nowoczesnym aucie. Mimo że dla niektórych te „drewniane” wstawki trącą myszką, nam bardzo się podobały. Jedynym minusem który pojawił się być może patrząc przez pryzmat naszego prywatnego auta to wszędobylskie odciski palców na ekranie czy na pozostałych elementach deski rozdzielczej. Bardzo lubimy dbać o wnętrze auta, natomiast nawet dla nas w nowej Octavii było by to już bardzo uciążliwe. Ale to tylko nasze odczucie którym chcieliśmy się podzielić.

Podsumowując tygodniową przygodę z Octavią Scout jesteśmy więcej niż zadowoleni. Jak wiadomo zawsze znajdzie się dużo plusów, ale też i minusów, tak samo jak zwolenników i przeciwników. Ta wersja Octavii jak i sama nowa Octavia urzekła nas przede wszystkim detalami, ale i technologiami które ten egzemplarz prezentował. Trudno nam powiedzieć czy wersja Scout będzie popularną wersją nowej Octavii (na kilkadziesiąt nowych Octavii wiedzieliśmy jeden egzemplarz „Scouta”. Jeżeli jednak szukasz auta, a bardziej wersji auta która nie występuje na każdym osiedlowym parkingu, przy czym jest bardzo pojemna i trochę uterenowiona to jest dobra pozycja do przemyślenia zakupu. Chociaż słowo uterenowione może się kojarzyć z błotnistymi terenami to uwierzcie nam na słowo że Scout to dobry wojownik nawet w miejskim zgiełku, gdzie jak wiemy ilość dziur i wertepów potrafi czasem mocno zadziwić. Owszem to nie jest stricte terenowe auto, ale wydaje nam się że ta wersja tworzy doskonały balans pomiędzy wersjami sportowymi a totalnie „miastowymi”.

Tekst: Weronika i Maciek
Foto: Kamil Socha – KS Filmmaking, Weronika &Maciek