Fabia Club Polska

Pierwszy w Polsce klub Skody Fabia

Testy

Škoda Fabia 4 Monte-Carlo (1.0 TSI) – ma potencjał

Zapraszam na kilka słów wstępu w części pierwszej.

Litrowy to może być karton mleka, nie silnik.

Zważywszy że moja wiedza mechaniczna jest bardzo podstawowa mam nadzieję, że wybaczycie mi zabranie głosu w tej sprawie. Nie pierwszy raz kiedy pojawia się na naszych łamach auto z tym silnikiem, pojawia się dowcipniś, który co chwila dodaje tekst o kartonie mleka. Spróbowałem wykasować z pamięci moje wcześniejsze przygody z silnikiem 1.0 TSI aby mieć większą możliwość porównań czy odniesień. Muszę wspomnieć, że nową Fabię porównywałem do swojej Fabii pierwszej generacji, jadąc tą samą trasą (ten sam dzień/pora/droga/warunki drogowe). Przekładając to na język polski, jechaliśmy jednym autem za drugim. Zdaje sobie sprawę, że porównanie troszkę zmodyfikowanej Fabii 1 RS w dieslu do nowej Fabii z litrowym silnikiem jest mniej więcej porównywaniem malucha do subaru (czyt. z dupy), jednak odnosiłem jazdę porównawczą (połowę trasy jechałem w Fabii RS, druga część trasy w Fabii 4 Monte Carlo) do tak naprawdę dwóch aspektów.

Pierwsza rzecz,, która bardzo rzuciła mi się w oczy to spalanie. Wybraliśmy trasę Warszawa-Kraków, która w 70% składała się z drogi szybkiego ruchu. Mimo, że zmieniałem się w połowie drogi z drugim kierowcą to średnie spalanie w litrowej benzynie wynosiło dokładnie tyle samo co w poczciwym dieslu, czyli 4,8l/100km. To jest wartość ze wskazań liczników obydwu samochodów od początku do końca trasy. Przypomnę że jechaliśmy w tych samych warunkach i niemal w tych samych prędkościach a dodatkowo w połowie trasy zmienialiśmy się samochodami. Dlaczego o tym piszę? Często słyszę, że mały silnik będzie „pił” więcej paliwa niż większe jednostki. Nie mam bladego pojęcia skąd w narodzie takie przeświadczenie, ale wydaje się ono być wydmuchane do granic możliwości.

Druga ważna rzecz to wrażenie z jazdy.
Mógłbym Wam nawijać makaron na uszy o ultra dynamicznym silniku radzącym sobie w każdej sytuacji, ale trochę bym zakłamywał rzeczywistość. Sama jazda (nawet powyżej 100 km/h) nie jest specjalnym wyzwaniem dla Fabii z tym silnikiem i co bardzo mnie zaskoczyło nie jest tak specjalnie słyszalny przy jeździe z taką prędkością jak w poprzedniej generacji (no chyba, że przez starość tracę już słuch). Jedyny problem, który zauważyłem to ten, który wynikł w zasadzie z przyzwyczajenia. Kiedy w mojej poczciwej i leciwej RSce zostawałem na 6 biegu i dodawałem gazu by przyspieszyć (po małym spowolnieniu) to nie odczuwałem specjalnych trudności by to osiągać. W Fabii z silnikiem 1.0 przy zostaniu na 6 biegu i chęci przyspieszenia (po wspomnianym spowolnieniu) odczuwałem zwłokę około 2 sekund w reakcji samochodu na pedał gazu. Absolutnie nie oczekuje, że mała benzynka będzie tak żwawa jak diesel, ale jednak taka mała pierdółka troszkę psuła mi cały komfort podróży. Wiem, że czepiam się, ale skoro mnie to drażniło to dlaczego mam o tym nie wspomnieć?

Monte-Carlo, takie nie za sportowe?
Panuje jakieś przeświadczenie czy też zbiorowa halucynacja, że jak auto jest w wersji chociażby Monte-Carlo to zrywa asfalt przy relatywnie niskim spalaniu. I kupując taką wersję to z automatu będę najszybszy i ogólnie naj. Potem najczęściej pojawia się zawód, że to jednak nie to. A to nie tędy droga. Osobiście traktuję wersję Monte-Carlo w obecnej generacji Fabii jako jedyną najlepiej dopracowaną wersję od czasów Fabii 1 RS!
Wersja Monte-Carlo pojawiła się w Fabii drugiej generacji jako niejaki hołd w startach tej marki w popularnym rajdzie o ten samej nazwie. Przy czym sama wersja traktowana była jako dodatek do obecnych wtedy wersji, bowiem na szczycie znajdowała się wtedy wersja RS. Naszej ukochanej RSki nie ma już od trzeciej wersji modelu i raczej nic nie wskazuje na to aby kiedykolwiek zawitała w Fabii (chyba, że inżynierowie zrobią w pełni elektryczną Fabię).
Osobiście dla mnie ten duch „motorsportu” w wersji Monte-Carlo pojawia się praktycznie w każdej z możliwych opcji wyposażenia samochodu, o których dawniej można było tylko pomarzyć w Fabii. Być może się starzeje bo mimo pewnych wad jak dla mnie to brałbym taką Fabię Monte-Carlo z silnikiem 1.0 TSI jak ciepłą bułkę z piekarni. Uczciwie przyznam, że to jedna z najbardziej komfortowych seryjnych Fabii jaką jeździłem.

Tomasz 'sid’ Knapik